poniedziałek, 8 lutego 2016

Belfast, Irlandia Północna

Witajcie! Dzisiaj zapraszam was na post o podróży do Irlandii. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Zacznijmy może od tego, że w Irlandii byłam już dwa razy, z racji, że latam tam odwiedzać rodzinę.
Pierwszy raz byłam w Belfaście 2012 roku, w wakacje. Spędziłam tam bardzo miłe 11 dni, jednak nie mam zbyt dużo ciekawych zdjęć z tamtej wycieczki, więc opiszę wam pobyt z 2015 roku.
Tak jak już wspomniałam, w tamtym roku, dokładnie w maju poleciałam kolejny raz odwiedzić rodzinę oraz na komunię mojej kuzynki. Oczywiście najbardziej cieszył mnie lot samolotem, bo naprawdę uwielbiam latać (nawet w przyszłości chciałabym być stewardessą). Spodziewałam się, że cała podróż będzie bardziej męcząca, ale o dziwo tak nie było. Lecieliśmy z lotniska w Gdańsku, do Dublina, czyli stolicy Irlandii. Stamtąd odebrał nas wujek i kuzynka. Czekała nas jeszcze ok. 2 godzinna podróż (nie lądowaliśmy w Belfaście, gdyż o wiele drożej by nam to wyszło, a tak, więcej zostało na pamiątki i zakupy ;) ). Pierwsze dni były zabiegane. Chodziliśmy tu i tam znaleźć sukienkę oraz buty dla mojej starszej o rok kuzynki oraz przygotowywaliśmy wszystko na nadchodzące wydarzenie, czyli Pierwszą Komunię Świętą Lenki :). Niedziela była naprawdę uroczystym dniem. Co prawda już od samego rana zaczęły się wycieczki od pokojów do łazienki. Gdy przyszedł czas, by stawić się w kościele, wszyscy się zebrali i ruszyliśmy do kościoła. Po ceremonii znów wróciliśmy do domu, a tam czekał na nas wyśmienity obiad oraz deser.
Od poniedziałku wszystko zwolniło tempo. Najbardziej satysfakcjonował mnie fakt, że ja wypoczywam w Belfaście, a moi przyjaciele muszą siedzieć w szkole i się uczyć. :p
Chodziliśmy na zakupy, dość długie spacery, oraz zwiedzaliśmy miasto. Nie obyło się również bez zdjęć, które są dla mnie najważniejszą i najlepszą pamiątką.
Po 9 dniach wypoczywania musieliśmy wracać do domu. Większość drogi do Dublina przespałam (a raczej tak mi się wydaje), gdyż musieliśmy wyjechać o 3:00 nad ranem. Oczywiście szczęśliwie wróciliśmy do domu, a zaraz po powrocie przyjechała do mnie koleżanka na nocowanie :)
Na dziś, to koniec. Dajcie znać, czy wam się podobało. Papa <3





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz